Data:31 maja 2025 8:00

Minus 130 kg w 1,5 roku: osobista historia i praktyczne wskazówki, jak schudnąć (nawet jeśli masz 40+ lat)


Moja historia rozczaruje większość czytelniczek, ponieważ będzie prawdziwa, nie będę udawać, że wierzę w łatwe i proste zrzucanie kilogramów. Nawet przy dostosowaniu diety, zwiększeniu aktywności i pozytywnym nastawieniu. Porzućmy złudzenia, media i social media pokazują nam życie pod pewnym kątem: wydaje się, że gwiazdy po 50-tce są świeże i szczupłe, bo robią naturalne maseczki i uprawiają pilates, a twórca startupu stał się natychmiastowym sukcesem. To nieprawda: wszyscy tracimy czas, popełniamy błędy i osiągamy to, czego pragniemy poprzez łzy, ból i próby. Dobra wiadomość jest taka, że wszystko jest możliwe, a my potrzebujemy tylko siebie.

Niech moja historia będzie żywym przykładem na to, że wszystko jest możliwe.

Zacznę od początku: nikt nie rodzi się z pączkiem w jednej ręce i udkiem kurczaka w drugiej. Nasze ciała są wynikiem serii wyborów dokonywanych każdego dnia. Tak, są czynniki dziedziczne i pewne wzorce, które przejmujemy w rodzinie, w moim domu było uważane za normalne, że tata nie wchodził przez drzwi, bo "musi być dużo dobrego człowieka"! Na ten fundament "normalności" nałożyło się dorastanie: z dziecka przeszłam do nastolatki z lekką formą otyłości, ale generalnie jedzenie nadal było tylko jedzeniem. Potem stało się coś, co zmieniło go w środek uspokajający. Dla każdego odejście rodzica jest nieznośnie bolesnym wydarzeniem, ale kiedy traci się ukochaną osobę w młodym wieku i zostaje się samemu, wszystkie zawory się wyłączają, po prostu leci się w otchłań rozpaczy i bólu. Byłem tak zgorzkniały, że skubałem i skubałem tę gorycz ponownie, aby choć na chwilę było mi lżej.


Poród i towarzyszące mu zmiany hormonalne spowodowały jeszcze większy przyrost wagi, ale w tym momencie miałam wrażenie, że wszystko jest w porządku, że nic się nie dzieje. Przyzwyczaiłam się do bycia sobą, nie patrzyłam w lustro, tylko wykonywałam swoje obowiązki jako żona i matka. Czy byłem szczęśliwy? Nie! Moje życie składało się z niekończącego się wstydu, strachu, pretensji, braku pewności siebie i tego, że mogłoby (i powinno) zmienić się na lepsze. Wręcz przeciwnie: narastało przekonanie, że sytuacja będzie się tylko pogarszać. Było to moralnie i fizycznie złe, i w pewnym momencie poważnie rozważałem samobójstwo; powstrzymała mnie przed tym myśl, że moja rodzina nie będzie w stanie mnie odpowiednio pochować. Szczerze wierzyłem, że trumny w moim rozmiarze nie są produkowane (na szczęście dużo później dowiedziałem się, że takich też nie robią). Poczucie beznadziei i rozpaczy stawało się coraz gorsze.

W pewnym momencie obudziłam się i zrozumiałam, że jeśli nie wezmę odpowiedzialności za swoje życie, to ono wkrótce się skończy, a moi synowie zostaną bez matek. Stało się jasne, że nie ma nikogo, kogo można by winić: ani okoliczności, ani inni ludzie nie byli zaangażowani, tylko ja byłem odpowiedzialny za moje własne działania i mogłem je zmienić. Ta świadomość ułatwiła mi zadanie, dała energię do planowania i szukania rozwiązań problemu.

Przykro mi, że cię rozczaruję, ale to nie była łatwa droga; wciąż nie ma magicznych pigułek na tłuszcz i wstręt do siebie.

Musiałam zacząć działać, na chybił trafił, podejmować właściwe kroki, a potem znowu się cofać, popełniać błędy, wydawać duże pieniądze, wierzyć i nie wierzyć w siebie! W wieku 33 lat ważyłem ponad 200 kg i te dane wymagały drastycznych środków. Zdecydowałam się na operację zmniejszenia żołądka, w porozumieniu z moim lekarzem dyskutowaliśmy, czy poradzę sobie bez operacji bariatrycznej i jego odpowiedź brzmiała nie. Operacja zakończyła się sukcesem, pozwoliła mi zrzucić maksymalną ilość kilogramów (nieco ponad 50), utrzymać ten wynik, uwierzyć w siebie i iść do przodu. Ale była to poważna interwencja chirurgiczna, w której odpowiedzialność była podzielona po równo między mnie i chirurga: jego zadaniem było cięcie i szycie, moim - prowadzenie nowego stylu życia.


Brakowało jednak wiedzy, jak i co robić. W USA takie operacje przeprowadza się z dietetykiem i psychologiem, u nas główne rzeczy dzieją się na sali operacyjnej, ale nie w głowie. Po odcięciu dwóch trzecich mojego żołądka, po chwili zdałem sobie sprawę: zwierzęcy głód i gigantyczne porcje powróciły, przyszło mi zrozumieć, że przyczyna otyłości nie leży w tym. Myślałam, że jestem gruba, bo za dużo jem, a skoro tak, to znaczy, że mam duży brzuch. I tu właśnie pojawił się wgląd: jem dużo, bo chcę jeść. A ja nie chcę jeść żołądkiem, tylko jakimś innym organem. I tak rozpoczęła się podróż w poszukiwaniu lekarstwa na głód. I rozwiązanie zostało znalezione, nie operacja, nie lekarstwa, ale najzwyklejsze jedzenie, które można znaleźć w każdym sklepie, tylko inaczej zbilansowane na talerzu.

Byłam dwiema różnymi osobami wtedy i jestem dwiema różnymi osobami teraz.

Poszedłem od współzależnej relacji z jedzeniem, z ciągłym głodem i potrzebą wrzucania różnych pokarmów do tej dziury rozpaczy cały czas, jak do pieca, do relacji partnerskiej. Nie siedzę na diecie, nie ograniczam się ostro i nie cierpię z powodu tego, że czegoś nie mogę zrobić. Przecież nikt nie przytyje, jeśli na Nowy Rok zje Oliviera, na Wielkanoc kulicha, a na Zapusty naleśniki mamy. Po prostu jemy tak, jakby te święta były codziennością. W ten sposób manifestuje się nasza dziecięca, najczęściej straumatyzowana część nas, nastawiona na domaganie się tylko tego, czego chcemy, zamiast robienia tego, co konieczne.


Proces przekształcania ciała zaczyna się od zresetowania mózgu. Pierwszy krok: weź osobistą odpowiedzialność za każde działanie, a następnie krok po kroku naucz się kochać siebie dokładnie takim, jakim jesteś teraz, i poprawiaj się nie z nienawiści, ale z akceptacji. Wtedy sport i zdrowe odżywianie nie będą karą, ale po prostu strategią, która działa. To się na pewno uda, tysiące moich uczniów jest teraz na różnych odcinkach tej wielkiej podróży.

Więc co się stanie, gdy zdobędziesz ciało swoich marzeń? Nie ciało referencyjne czy takie, które można sfotografować w kostiumie kąpielowym, zbierające polubienia na mediach społecznościowych, ale takie, które jest normalne, zdrowe, kobiece. W tym momencie nic się nie kończy, tam, za warstwą tłuszczu i nadwagi, kryje się osoba, której jeszcze nie poznałeś. Kiedy cały ten nadmiar zniknie, trzeba zobaczyć siebie autentycznie, zrozumieć swój cel, smak szczęścia i sposób jego osiągnięcia.



W/Poza szczupłością i zdrowym odżywianiem autorstwa Tatiany Demianenko (@ketomamaru)

Zdrowe śniadanie w domu/ na zewnątrz

Prawidłowe śniadanie jest pełne białka i zdrowych tłuszczów. Takie połączenie sprawi, że będziesz czuł się syty przez długi czas i zmniejszy Twój apetyt w ciągu dnia. Przygotowuj potrawy z jajek: omlety, jajecznice, jajecznicę, dodawaj do nich boczek lub mięso. A jogurt naturalny i twarożek można łączyć z niesłodzonymi owocami jagodowymi: truskawkami, jeżynami, malinami. To jest odżywczo zbilansowane i bardzo smaczne!

Śniadanie wysokowęglowodanowe

Ulubione przez wszystkich płatki śniadaniowe i wymyślne granole są nie tylko wysokokaloryczne, ale zawierają też dużo cukru, który prowadzi do skoków insuliny. Staraj się unikać rano pieczywa, gofrów, naleśników i racuchów, a także chleba i, o dziwo, płatków owsianych. Ta owsianka była kiedyś uważana za dietetyczną i zdrową, ale tak nie jest: jeśli jesz owsiankę codziennie, możesz zachorować na cukrzycę z powodu obfitości skrobi w niej zawartej. Odrzuć popularną iluzję stworzoną przez marketingowców, że w sokach owocowych i smoothies jest więcej cukru niż jest w nich dobrego. Aby pokonać głód, należy ograniczyć spożywanie napojów energetycznych, napojów gazowanych, słodzonej kawy i herbaty.

W Jedz prawdziwą żywność

To jest żywność, którą stworzyła natura, a nie człowiek. Posiłki powinny być bogate w białko i zdrowe tłuszcze. Opieraj swoją dietę na mięsie (wołowina, baranina), kurczaku, rybach i owocach morza. Spożywać odpowiednią ilość warzyw - papryki, ogórków, awokado, pomidorów, kapusty, cukinii oraz owoców o niskiej zawartości cukru. Możesz jeść tyle zielonych sałat liściastych, ile tylko chcesz. I staraj się unikać podjadania.

Zapomnij o pokarmach, które nie dają Ci prawdziwej sytości

Choć to smutne, nie ma nic pożywnego w pizzy, chlebie, frytkach i ryżu, a chipsy, chleb, herbatniki, słodycze i krakersy tylko zwiększają apetyt.

W Słodycze mogą być zdrowe

Nie zaszkodzi zjeść kilka kawałków ciemnej czekolady, zrobić lody z naturalną śmietaną lub po prostu ubić je i podać z jagodami. Schudnij, dobrze się odżywiając, a wtedy nie będziesz miał żadnych załamań.

Odstaw desery z dużą zawartością cukru, rafinowanej mąki i konserwantów

Mają one nie tylko negatywny wpływ na kształtowanie sylwetki, ale także tłumią florę bakteryjną, upośledzają trawienie i obniżają odporność organizmu.

Przeczytaj też: "Jak schudłem 12 kg i zakochałem się w sporcie": osobista historia Georgija Chemianowa